Ciałopozytywność – promowanie samoakceptacji, czy mydlenie oczu?
listopada 14, 2019
Po gorącej dyskusji na Instagramie, dotyczącej tego, czym
jest i gdzie kończy się ciałopozytywność postanowiłam napisać artykuł na ten
temat J.
Kilka tygodni temu spotkałam się z ciekawą dyskusją pod
postem jednej blogerki na Instagramie. Post dotyczył samoakceptacji, dbania o
własny wygląd i poczucia własnej wartości. Postanowiłam wziąć udział w dyskusji
pisząc o swojej wiedzy i doświadczeniach. Okazało się, że pojawiło się tam
wiele obaw dotyczących ciałopozytywności i tego, że być może obecnie idzie ona w
stronę promowania otyłości. Dlatego dzisiaj chciałam Wam przedstawić mój pogląd
na samokceptację, ciałopozytywność itp…
Więc na początek – czym ciałopozytywność nie jest?
Na pewno nie powinna być pustą nazwą i nie jest promowaniem
otyłości i stanu, który może zagrażać naszemu zdrowiu i życiu. Wiadomo od
dawna, że otyłość sprzyja powstawaniu chorób sercowo-naczyniowych,
nadciśnieniu, cukrzycy. Co do tego nikt już się nie spiera. Ciałopozytywność na
pewno nie zachęca do tego, by zupełnie nie zauważać nadmiaru kilogramów i na
pewno nie namawia, by nic z tym nie robić. To zupełnie nie ten kierunek.
To teraz czym jest ciałopozytywność i akceptacja dla siebie?
Ciałopozytywność to dostrzeganie swojej wartości nie tylko w
wyglądzie. To akceptacja dla siebie samego – bo jesteśmy czymś więcej niż tylko
tym, co widzą inni. Bardzo często skupiamy się tylko na swoim wyglądzie i
sylwetce. Uzależniamy całkowicie poczucie własnej wartości i pewności siebie od
swojego wyglądu. Marzymy o tym, jak to będzie, gdy osiągniemy już idealny
wygląd. Taka postawa bywa ograniczająca ponieważ dopóki go nie uzyskamy –
możemy czuć się nieszczęśliwi.
Nauka pokazuje nam też, że ludzie, którym w
końcu udaje się wykształcić swój „idealny” wygląd – wcale nie stają się
bardziej szczęśliwi.
Ciałopozytywność promuje dbanie o zdrowie i zdrową sylwetkę
ale pokazuje nam, by dostrzegać w swoim ciele mocne strony – nawet wtedy, gdy
uważamy, że mamy nad czym pracować. Namawia też, by poczucie własnej wartości
budować na podstawie różnych czynników – nie tylko tego, jak wyglądamy ale też
tego w czym jesteśmy dobrzy, co nam wychodzi, co doceniają w nas inni.
No i wreszcie ciałopozytywność pokazuje różnorodność – to,
że każdy ma inną budowę biologiczną i też kształt sylwetki. Nie każdy więc
będzie nosił rozmiar 34 czy 36 – właśnie ze względu na biologię. Nurt ten obala
też mity związane z modelkami. Pokazuje, że zdjęcia, które oglądamy w mediach
poddane są misternemu retuszowi, a samo życie modelek w dużej mierze podporządkowane
jest ćwiczeniom i dbaniu o własną sylwetkę – to po prostu ich praca.
Jak możemy wykorzystać tą wiedzę w praktyce?
Tutaj z bardzo dobrą odpowiedzią przychodzi nam książka
„Pożegnaj Wagę”. Niby książka
o odchudzaniu, a tak naprawdę o pielęgnowaniu relacji z samym sobą. Pokazuje ona, że skupianie się tylko i wyłącznie na swoim wyglądzie diecie i chudnięciu, tylko pozornie nam pomaga. W rzeczywistości sprawia, że wpadamy w krąg, który uzależnia poczucie własnej wartości od wyglądu – co nie jest pomocne i z pewnością przeszkadza w budowaniu akceptacji dla samego siebie.
o odchudzaniu, a tak naprawdę o pielęgnowaniu relacji z samym sobą. Pokazuje ona, że skupianie się tylko i wyłącznie na swoim wyglądzie diecie i chudnięciu, tylko pozornie nam pomaga. W rzeczywistości sprawia, że wpadamy w krąg, który uzależnia poczucie własnej wartości od wyglądu – co nie jest pomocne i z pewnością przeszkadza w budowaniu akceptacji dla samego siebie.
Pomocne może się okazać natomiast, znalezienie sensu i celu
w dbaniu o własną sylwetkę. Czyli poszukanie odpowiedzi na pytania: po co chcę
schudnąć? Jak mi to pomoże w życiu? Dlaczego jest to dla mnie ważne?
Co ważne na drodze do zdrowej sylwetki szukajmy swojego
poczucia wartości nie tylko w wyglądzie. Budujmy je ze swoich mocnych stron,
umiejętności, zasobów. Im więcej tych czynników, tym lepiej. Znajdujmy swoje
mocne strony każdego dnia. Szukajmy rzeczy, które nam się udają, które robimy
dobrze i przynoszą nam satysfakcję. To wszystko tworzy akceptację dla samego
siebie, buduje dobre wewnętrzne samopoczucie i siłę do tego, by osiągać cele –
także te związane z wyglądem :).
A jakie jest Wasze zdanie o ciałopozytywności?! :) Dajcie znać w komentarzach!
0 komentarze